niedziela, 10 marca 2013

Nadchodzi szara rzeczywistość

Sekunda za sekundą. Minuta za minutą. Godzina za godziną. Dzień za dniem. Tydzień za tygodniem. Miesiąc za miesiącem. Leci ten czas jak nie wiem. A dopiero co stresowałam się pierwszym dniem w nowej szkole, a tu już marzec. Dopiero co kupowałam prezenty pod choinkę, a za pare dni będę już malować jajka. Dopiero co zaczęłam oglądać Chirurgów, a już jestem w połowie 8 sezonu. Czas leci nieubłaganie. Nie jesteśmy w stanie tego zmienić. Z jednej strony to dobrze, bo mogę cieszyć się jeszcze końcówką mojego dzieciństwa (jeśli mogę nazwać rok przed wkroczeniem do pełnoletności dzieciństwem xd). Z drugiej strony rzygam już historią i innymi zbędnymi, beznadziejnymi przedmiotami (może historia nie jest beznadziejnym przedmiotem, ale za cholerę nie mogę się do niej przekonać). Liceum szybko przeleci. Potem studia - i tu muszę się niestety zatrzymać. Mam wielkie plany, ale nie wiem czy wypalą. Moi bliscy (większość) mnie zniechęcają. Uważają, że sobie nie poradzę. Każą mi szukać alternatywy. Są tacy, którzy popierają mnie w mojej decyzji w głębi serca wiedząc, że i tak się nie dostanę. Ja i tak zdania nie zmienie :).

Podobno trzeba uważać z marzeniami, bo one się spełniają. Jeśli moje się spełni, będę najszczęśliwszym człowieczkiem płci pięknej na świecie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz