Ponieważ słucham muzyki ponadczasowej (głównie lata 80), nie mogłam nie pojechać na ten koncert. W małej mieścinie (nie pamiętam już nazwy xd) co roku odbywa się święto truskawki (xd) i co roku są zapewnione jakieś atrakcje. W tym roku się postarali i zaprosili bardzo znany polski zespół.
Beata! Beata! Beata!
- tak właśnie krzyczałam :)
I nawet 'Rzeka marzeń' była. Przypomniały mi się szalone lata podstawówki xd.
Stwierdzenie "Najgorsze jest pierwsze dziesięć miesięcy po wakacjach" jest jak najbardziej prawdziwe. Jeszcze nigdy nie czekałam na wakacje tak, jak w tym roku. Jestem wykończona tym wszystkim. Pierwszej klasy z pewnością nie będę mile wspominać. Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że w przyszłym roku lepiej nie będzie. Byle do piątku :).